Ciągły charakter restrukturyzacji? Część 1

Ale nie musi tak być. Restrukturyzacja może przebiegać inaczej i chcielibyśmy przedstawić inne podejście do tego, co dotąd nazywaliśmy restrukturyzacją. W istocie bowiem, chodzi o uzyskane efekty, rozwiązania i ich wpływ na przedsiębiorstwo, a w mniejszym stopniu o ścieżkę dojścia do nich. Jeśli możliwe byłoby uzyskanie tych samych rezultatów szybciej i z wyższą szansą rzeczywistego wykorzystania w biznesie, czy nie warto rozważyć takiej opcji?
Ciągły charakter restrukturyzacji można różnie rozumieć. Po pierwsze, ciągła może być potrzeba działań restrukturyzacyjnych. Faktycznie, trudno uzdrowić cały organizm jednym lekiem w czasie jednej kuracji. Faktycznie, zmienne warunki działania nie pozwalają poprzestać na jednej próbie naprawy czy usprawnień. Przeciwnie, często wymuszają one potrzebę powrotu do wcześniejszych działań lub podjęcia działań nowych.
Po drugie, ciągły, co gorsza, może być proces realizacji i wdrożenia programu restrukturyzacyjnego. Taka ciągłość oznacza jednak, że wdrożenie napotkało problemy lub wręcz się nie powiodło. W tym znaczeniu ciągły charakter restrukturyzacji zyskuje, o ile to właściwe słowo, wymiar negatywny, ciągłość zamiast atutem staje się wadą.
Jak zatem osiągać pożądane efekty, korzystając z pozytywnie rozumianej ciągłości restrukturyzacji?
Zacznijmy od definicji. Albo wręcz z nich zrezygnujmy! Jest ich zbyt wiele, zbyt zróżnicowanych i dotykających zbyt różnych aspektów. Dlaczego?! Bowiem pojęcie restrukturyzacji obejmuje ogromną liczbę możliwych przyczyn, sytuacji i zdarzeń inicjujących, rozwiązań i możliwości działania. Wystarczy prześledzić dostępną w publicznej domenie literaturę lub choćby typologie dotyczące restrukturyzacji – wyszukiwarki wskażą wiele ekranów odniesień. Próba odnalezienia właściwej dla danego (naszego!) przypadku definicji może być stratą czasu, tego samego czasu, który można spożytkować na poszukiwanie rozwiązań.
Ale co zrobić, jeśli odrzucimy definicje? Wystarczy po prostu sięgnąć do istoty problemu. Tak jak w każdej kuracji, tak i tu, należy zacząć od diagnozy. Tylko rzetelny opis symptomów może pomóc określić problem i zacząć poszukiwania rozwiązań. Tylko nazwany problem może pomóc określić kurację. Podobnie jak u lekarza lub w aptece, trzeba powiedzieć co boli. Nie koniecznie przytaczając definicje z podręczników. Wystarczy ta podstawowa świadomość problemów, aby móc poprosić o rozwiązanie. Aby lekarz sięgnął na półkę po lekarstwo…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *