Na tym tle sytuacja w Polsce, biorąc pod kobiety dominują w zawodzie księgowym. Wynik Polski jest według mnie jeszcze bardziej „oszałamiający” niż singapurskie 75% odnotowane w tamtejszym ACCA. Nie znaczy to oczywiście, że Polska ma najwyższy wskaźnik feminizacji zawodu księgowego na świecie. Być może jest kraj z jeszcze większym udziałem kobiet w tej profesji, lecz mnie po prostu nie udało się go znaleźć. Sytuacja podobna do polskiej jest choćby w Rosji. Relacjonując swoją podróż do tego kraju w celu poznania jego współczesnej rachunkowości, Kimberly Charron i Marilyn Young (2014) napisały, że kobiety stanowią tam 78% tej profesji. Autorki używały przy tym przymiotnika whopping, oznaczającego według słownika internetowego Cambridge English „ekstremalnie duży” (extremely large). Ten odsetek wydawał im się ogromny, bo porównały go ze swoimi macierzystymi Stanami Zjednoczonymi, w których – według Urzędu Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics) – kobiety stanowią 61% wszystkich osób pracujących w rachunkowości (accounting profession30). Ciekawe co autorki powiedziałyby, gdyby przyjechały do Polski. Dodam tylko, że przyczyny sfeminizowania zawodu księgowego w Rosji, o czym Charron i Young wspominały krótko, są takie same, jak w przypadku Polski (napiszę o tym już w kolejnym punkcie).
Dane wskazujące na jeszcze bardziej „oszałamiającą” i „ekstremalną” niż w Singapurze i Rosji dominację liczbową kobiet w zawodzie księgowym znalazłem w Rumunii. Tamtejsza badaczka Cristina Florina Ticoi (2019), opisując przypadek kobiet w rachunkowości swojego kraju, podkreślała jego wyjątkowość, podając wskaźnik feminizacji w Stowarzyszeniu Ekspertów i Licencjonowanych Specjalistów Rachunkowości (Body of Expert and Licensed Accountants of Romania) w okręgu Konstancy. Wynosi on 85%. Tak więc wygląda na to, że mamy rekord świata. Nie wiem jednak, czy Ticoi podała to miasto, bo udział kobiet wśród księgowych był tam największy w całym kraju, czy po prostu nie dysponowała innymi danymi (lokalnymi lub krajowymi). Jeżeli to pierwsze, to Polska znów wygrywa. Według danych, które zebrałem (i które oczywiście przedstawię dalej) w co najmniej siedmiu okręgach Stowarzyszenia Księgowych w Polsce (SKwP) udział kobiet jest wyższy niż 85% – choćby w okręgu warszawskim, w którym wszystkich członków jest trzy razy więcej niż w Konstancy. A rekord lokalny SKwP wynosi aż 92%.
Z dużym sfeminizowaniem zawodu księgowego31 możemy mieć do czynienia także w Chorwacji. Badając wpływ złożoności systemu regulacji rachunkowości na zadowolenie z pracy, Zeljana Aljinovic Barac i Ivana Tadic (2011) wysłały kwestionariusz ankiety do wszystkich 237 chorwackich księgowych uczestniczących w programie certyfikacji zawodowej w latach 2006–2009. Otrzymały z powrotem 90 kwestionariuszy, w tym 88% wypełnionych przez kobiety. Nie oznacza to oczywiście, że panie stanowią 88% chorwackich księgowych, ale jest przesłanką, aby sądzić, że ten zawód jest nad Adriatykiem mocno sfeminizowany.
Na podstawie danych z tych trzech ostatnich krajów (i Polski) można stwierdzić, że zdecydowana przewaga liczebna kobiet w zawodzie księgowym jest typowa dla krajów byłego bloku wschodniego (socjalistycznego). Nie jest to dziwne, skoro w tych państwach z chwilą zakończenia II wojny światowej pod dyktando ZSRR przyjęto ten sam model gospodarki i społeczeństwa32. Z ciekawości (i dla potwierdzenia geograficzno-ustrojowych źródeł dużego sfeminizowania zawodu księgowego) poszukiwałem danych z innych krajów tego regionu. W dniu 23 lipca 2020 roku napisałem list elektroniczny do prezydentki33 Stowarzyszenia Księgowych Republiki Czeskiej (Svaz Účetních České Republiky). Tego samego dnia odpisała mi, że w stowarzyszeniu jest około 70% kobiet. Nie dostałem odpowiedzi na podobny list wysłany do Bułgarii34.
30 I już mamy dylemat, czy te dane dotyczą obu obszarów rachunkowości, czyli finansowej i zarządczej, czy jedynie finansowej.
31 Przypominam, że słowo księgowy jest w tym zwrocie przymiotnikiem.
32 Jugosławii pod rządami Josipa Broz-Tity często nie zalicza się do bloku wschodniego z uwagi na brak zależności od ZSRR i nieprzynależenie do Układu Warszawskiego oraz Rady Wzajemnej PomocyGospodarczej. Jednak z pewnością Jugosławia była krajem socjalistycznym.
33 Wyjaśnię w tym miejscu swój stosunek do używania feminatywów (żeńskich końcówek rzeczowników żywotnych osobowych). Zgadzam się całkowicie z Magdaleną Grzyb (2020), która powiedziała: „Może rzeczywiście powiedzenie, że jest się profesorem, a nie profesorką, brzmi bardziej dostojnie, ale jest to właśnie dowód na immanentny seksizm tkwiący w języku i w nas samych […]”. Z drugiej strony zgadzam się z pisarzem Z. Miłoszewskim, który w wywiadzie dla Violetty Szostak (2020) powiedział: „Zgadzam się tutaj z Radą Języka Polskiego, która radzi, aby co jakiś czas podkreślać obie formy. Piszemy więc: »czytelniczki i czytelnicy«, »pracownice i pracownicy«, ale już dalej tylko »uczestnicy kultury«. Wiadomo, że mamy na myśli także uczestniczki, ale nie musimy tego podkreślać w każdym zdaniu. To wydaje mi się zdroworozsądkowe. Jednak czasami, gdy piszemy teksty, które mają być progresywne w wymowie, to chcemy te formy damskie i męskie podkreślać za każdym razem kosztem stylu – na co godzę się, ale dość niechętnie, bo uważam, że styl ma znaczenie”. Napisałem zatem „prezydentka”, bo nie uważam, żeby to psuło styl, tym bardziej że to słowo było w podpisie w e-mailu napisanym po czesku („Prezidentka”). Jednak nie za każdym razem będę te formy żeńskie i męskie podkreślał, pisząc „księgowe i księgowi”, „dyrektorzy i dyrektorki” czy „badani i badane”. Ze względu na styl.
34 Nie zamierzałem wysyłać takich listów do wszystkich krajów byłego bloku wschodniego. Po pierwsze, jak już zaznaczyłem, nie robię badań porównawczych. Po drugie, w niektórych krajach jedyną lub główną organizacją zawodową związaną z rachunkowością finansową jest stowarzyszenie biegłych rewidentów, jak np. Slovenska Komora Auditorov na Słowacji.