Koszty określono na podstawie wartości 352 preferencji objętych badaniem. Autorzy raportu uważają jednak, że mamy więcej róznego rodzaju preferencji podatkowych, wyliczają: 402 w podatkach państwowych i 71 w samorządowych. Największą liczbę preferencji przewidują podatki dochodowe (138 w PIT i 54 w CIT), co daje odpowiednio ponad 34 mld oraz 7,6 mld zł ubytku dochodów dla sektora finansów publicznych. Wartość zwolnień w podatkach samorządowych wyniosła 6,3 mld zł.
W Polsce największy strumień środków publicznych w postaci preferencji kierowany jest na wsparcie rodzin (29 mld zł), rolnictwa (blisko 9 mld zł) oraz gospodarki (ponad 7 mld zł). Zwolnienia, które najmocniej uderzają we wpływy budżetowe to obniżony (7 proc.) VAT na roboty budowlano-montażowe dotyczące budownictwa mieszkaniowego, ulga na dzieci oraz łączne opodatkowanie dochodów małżonków w PIT.
– Jednym z celów raportu jest zwiększenie przejrzystości finansów publicznych. Bez pełnej wiedzy o skali, beneficjentach oraz formach preferencji podatkowych obraz finansów publicznych jest zniekształcony – podkreśla podsekretarz stanu w MF, odpowiedzialny za politykę podatkową, Maciej Grabowski. Jego zdaniem raport ma dostarczyć rzetelnej wiedzy o preferencjach stosowanych w Polsce i pomóc w określeniu, które z nich nadal spełniają założoną rolę, nie może być więc traktowany jako prognoza zmian legislacyjnych.
– Cieszymy się, że mieliśmy możliwość pomoc polskiemu rządowi zająć się tą ważną kwestią – powiedział Thomas Laursen, menedżer Banku Światowego dla Polski i krajów Bałtyckich.
Pierwsze raporty o kosztach preferencji podatkowych powstały w latach 60-tych w Niemczech i Stanach Zjednoczonych. Ich sporządzanie ma również długą tradycję w krajach OECD, gdzie obecnie jest powszechną praktyką. W Polsce, w pierwszym raporcie tego typu, przyjęto najczęściej stosowaną metodologię, tzn. wartości preferencji podatkowych oparto o szacunki utraconych dochodów.
MF/red.