Instytucja petycji znana jest już od czasów starożytności. Jest także wykorzystywana w UE. Każdy obywatel ma prawo poskarżyć się na łamanie unijnego prawa do Parlamentu Europejskiego.
- W 2010 r. najwięcej petycji napłynęło z Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Rumunii.
- Osoby składające petycje były najczęściej narodowości niemieckiej, hiszpańskiej, włoskiej, rumuńskiej i polskiej.
- Najrzadziej petycje składają Estończycy, Słoweńcy, Słowacy.
- Sprawy poruszane w petycjach najczęściej dotyczyły ochrony środowiska, praw podstawowych, rynku wewnętrznego, sprawiedliwości i transportu.
Na co najczęściej skarżyli się w 2010 r. mieszkańcy UE? Na oszustwa, łamanie unijnego prawa w dziedzinie ochrony przyrody, nie uznawanie kwalifikacji uzyskanych w jednym z krajów członkowskich, złe etykietowanie żywności. Nie brakuje też spraw dotyczących poszczególnych państw Unii – jak włoski problem ze śmieciami czy ceny karnetów na wyciągi narciarskie w Austrii.
Z 1655 petycji, które złożono w PE połowę uznano za dopuszczalne. Obywatele korzystali jednak z tego prawa rzadziej niż rok wcześniej – odnotowano o 14 proc. mniej petycji niż w 2009 r.
Petycję uznaje się za niedopuszczalną, jeśli nie dotyczy kompetencji PE, np. opisuje sprawy regulowane przez prawo krajowe czy na poziomie lokalnym, dotyczy wyroków sądowych wydanych przez sądy krajowe.
W przyszłym roku mieszkańcy UE zyskają nowe narzędzie. W życie wejdą przepisy dotyczące inicjatywy obywatelskiej. Obywatele będą musieli zebrać milion podpisów w co najmniej siedmiu państwach Unii. To pozwoli im na przedstawienie własnej inicjatywy legislacyjnej. Komisja Europejska będzie miała trzy miesiące na jej ocenę i przedstawienie kroków, jakie zamierza podjąć.