Wczoraj pożegnaliśmy prezydencką parę

– Siostry i bracia, z wielkim wzruszeniem stajemy przy ciałach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, pana profesora Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Zginęli w katastrofie lotniczej wraz z innymi ważnymi osobami z życia publicznego naszego państwa w czasie pełnienia swej służby – mówił kard. Stanisław Dziwisz przed wprowadzeniem trumien do świątyni. 

– Dziękujemy dobremu Bogu za wszelkie dobro, jakiego udzielił naszemu Narodowi przez ich wierną służbę, przez postawę pełną miłości, uczciwości i dobroci – podkreślił metropolita krakowski.

Trumny zostały wniesione do bazyliki, gdzie o godz. 14 rozpoczęła się uroczysta żałobna msza św.
W czasie uroczystości w świątyni znajduje się około 700 gości, w tym delegacje zagraniczne. Dla innych gości władze Krakowa przygotowały na Rynku Głównym przed kościołem ok. 5 tys. miejsc siedzących.

Wśród zapowiedzianych zagranicznych gości w uroczystościach uczestniczyli m.in.: prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, prezydent Niemiec Horst Koehler, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz, prezydent Czech Vaclav Klaus, prezydent Łotwy Valdis Zatlers, prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, premier Maroka Abbas El Fassi.
Według MSZ, w uroczystościach pogrzebowych wzięło udział delegacje z 18 państw. Do Bazyliki przybył także szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Złożenie trumien do sarkofagu odbyło się tylko w obecności najbliższej rodziny i przyjaciół. Temu ostatniemu momentowi uroczystości pogrzebowych towarzyszył salut narodowy – 21 salw artyleryjskich oddanych w hołdzie parze prezydenckiej. Salut narodowy oddało 6 armat salutacyjnych Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, wzorowanych na haubicach z 1939 roku.

Trumny Lecha i Marii Kaczyńskich złożono do sarkofagu umieszczonego w pomieszczeniu przed kryptą Józefa Piłsudskiego pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.

Sarkofag wykonano z onyksu miodowego, o specyficznej, kryształkowej budowie, przepuszczającego światło i trwalszego niż alabaster. Ma prostą, szlachetną formę prostopadłościanu o wymiarach 238 x 154 x 60 cm. Na górnej płycie, ważącej ponad 400 kg, wykuto duży znak krzyża, na dłuższym boku umieszczono litery z imionami i nazwiskami pary prezydenckiej: Lech Aleksander Kaczyński, Maria Helena Mackiewicz Kaczyńska. Drugi długi bok sarkofagu przylega do ściany romańskiej krypty.
Sarkofag został zamontowany na metalowej konstrukcji. Jego podstawa została wykonana z tego samego granitu – Rosso Porino – z jakiego wykonana jest posadzka.

Projekt architektoniczny sarkofagu przygotowała Marta Witosławska, wykonawcą był krakowski artysta rzeźbiarz Jan Siuta. Krypta nazywana kryptą Piłsudskiego jest ostatnią na trasie zwiedzania grobów królewskich w katedrze na Wawelu. Wchodzi się do niej po opuszczeniu Krypty Wazów, obok umieszczonej w ścianie urny z ziemią z Katynia oraz pamiątkowej tablicy wmurowanej w 1990 r. z okazji 50. rocznicy zbrodni katyńskiej. W krypcie na kamiennym postumencie znajduje się metalowa trumna z ciałem marszałka Józefa Piłsudskiego.

Żelazna kuta krata oddziela kryptę Piłsudskiego od pomieszczenia, w którym znajduje się sarkofag Lecha i Marii Kaczyńskich. Jest to sala o ścianach z ciosów wapiennych z tynkowanym sklepieniem. W pomieszczeniu tym w przyszłości ma zostać umieszczona tablica z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Razem z Parą Prezydencką śmierć poniosły w niej 94 inne ważne dla Polskie osoby.

Złożenie trumien w krypcie poprzedziło krótkie liturgiczne pożegnanie pary prezydenckiej w katedrze na Wawelu. Poprowadził je kardynał Stanisław Dziwisz. Trumny Lecha i Marii Kaczyńskich stały przed ołtarzem koronacyjnym królów polskich na katafalkach nakrytych czarną tkaniną z motywami lilii andegaweńskiej.

W tej części uroczystości uczestniczyli, oprócz rodziny, także przedstawiciele władz polskich oraz delegacje zagraniczne. Obecny był m.in. prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który przybył do Krakowa spóźniony i nie uczestniczył w mszy pogrzebowej w Bazylice Mariackiej.

Z Bazyliki Mariackiej na Wawel Parę Prezydencką odprowadził kondukt żałobny, w którym szło kilkaset osób. Gdy kondukt mijał usytuowany u stóp Wawelu Krzyż Katyński, zabrzmiał Dzwon Zygmunta. Trumny przewożono na lawetach armatnich niemal do samego Wawelu, w ostatniej części trasy żołnierze nieśli je na ramionach.

Prezydent.pl/red.

Dodaj komentarz